Od dłuższego czasu planowaliśmy piknik, na którym przedstawimy Ładę naszym znajomym…
Pogoda pokrzyżowała nam piękne plany tydzień temu. Ale w ubiegłą niedzielę, gdy czekaliśmy na gości w parku zwarci i gotowi, choć w okrojonym o kapitana składzie, obserwując ciemną chmurę zbliżającą się od strony Stadionu Narodowego…
… pomyśleliśmy o nazwie naszej drużyny, zasadzie bycia elastycznym i postanowiliśmy się nie poddawać, tylko „szyć”. Z tego „szycia” wyszła nam bardzo miła impreza domowo – garażowa :) Oby improwizacja wychodziła nam tak samo na wyprawie :)
Ania i Asia ze swoją mamą Martą w czasie próby obciążeniowej maski :) W tle Jacuś i Mateuszek uruchamiają światła i wycieraczki…
Pierwsze podpisy pojawiają się na karoserii :)
Generalnie Łada robiła na wszystkich duże wrażenie :)
Ostatnie fotki przed kolejna porcją ciasta :)
Dziękujemy: Adzie, Agnieszce, Marcie i Adamowi z Anią i Asią, Agnieszce i Jacusiowi (i zaocznie Jackowi Dużemu), Tomkowi i Beacie z Majeczką, Radkowi i Magdzie z Mateuszkiem i Elą, Orianie z Helenką (i zaocznie Jankowi, bardzo, bardzo za kontakt z mechanikiem!), Mariuszowi i Iwonie z Jasiem oraz Sebastianowi!
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.