… czyli Złombol, dzień 1
Nie odpala. Piłuję rozrusznikiem i piłuję i nic, nawet przez moment nie zagadała.
Do „bum” potrzeba 3 rzeczy – powietrza, paliwa i iskry, czegoś brakuje :/ Ciężko żeby nie było powietrza, zostaje paliwo i iskra. Z cewki iskra idzie, ze świec też. Dla sprawdzenia wkręcam stare świece i stare przewody – brak reakcji :/ Paliwo – pompa pompuje, zostaje gaźnik …
Musimy zdać domek, więc trzeba jakoś przynajmniej wyjechać za bramę. Nalałem trochę benzyny bezpośrednio w przeloty – odpaliła … i zgasła. Drugi raz – odpaliła i chodzi. Jak chodzi, to jedziemy.
Drumnadrochit
Fort Augustus
Odpaliła, wyjeżdżamy z parkingu, po kilkuset metrach zgasła i musieliśmy zepchnąć ją z drogi :/ Po dawce benzyny w gaźnik odpaliła, ale na wolnych obrotach chodziła co najmniej niepewnie. Jedziemy, może na nocleg jakoś dojedziemy. Na jednym z przydrożnych parkingów widzimy złombolowego Wartburga – zatrzymujemy się, może będą mieli jakiś pomysł. Może gaźnik łapie gdzieś lewe powietrze?
Śruby mocujące rzeczywiście nie były porządnie dokręcone. Wydaje się, że jest lepiej – na pewno nie zaszkodziło. Pozdrawiamy i dziękujemy za pomoc!
Znowu fajna droga i super widoki
Luss nad Loch Lomond
Odpaliła, zgasła, tym razem trick z benzyną nie dawał efektu…
Okazało się, że w Luss mieszka Holender, który może nam pomóc. Łada w końcu jakoś odpaliła, podjechaliśmy do niego na parking i zaczęliśmy grzebać. Niestety były to działania raczej po omacku :( Na koniec przełożyłem elektrozawór z zapasowego gaźnika (odpowiada za podawanie paliwa właśnie na wolnych obrotach) – odpala bez problemu…
Na pole w Hoddom Castle mieliśmy ok 200 km, dojechalibyśmy ok 23 – pewnie by nas już nie wpuścili, więc nocujemy na polu w Luss.
Rozkładamy namiot, szykujemy coś do jedzenia… i słyszymy „Dzień dobry” – za sąsiadów mieliśmy polsko – holenderską rodzinę :D Pozdrawiamy!
To był ciężki dzień, mamy 200 km do nadrobienia na nocleg u Cioci pod Londynem.
A nocą po polu swobodnie biegały króliki i pogryzły nam tubkę z pastą do zębów.
[…] Zdjęcie było zrobione pierwszego dnia drogi powrotnej, dnia kiedy zaczęły się problemy… […]