Jak zwykle w okresie świątecznym załatwienie czegokolwiek można sobie darować.
Jedna z paczek (pasek rozrządu, rolka napinacza, cewka zapłonowa i jeszcze parę drobiazgów) jednego dnia gdzieś na poczcie zaginęła, aby następnego się już na szczęście znaleźć. Druga (mini lampa stroboskopowa do ustawienia zapłonu) ciągle jest w drodze…
Nowa uszczelka miski olejowej lekko puszcza w jednym miejscu, docisnąłem śruby – może wystarczy.
Wiem już od czego są dwa do niczego nie podłączone przewody w komorze silnika – jeden jest od lampki która powinna się zapalać po otwarciu maski, koniec drugiego jest w środku, prawdopodobnie był wykorzystany do podłączenia radia.
Zdemontowałem hak, oczywiście zacząłem od śruby która nie chciała dać się odkręcić i na której zepsułem grzechotkę :/ Muszę jeszcze zatkać czymś dziury i wywalić przewody (gniazdko od świateł przy haku i tak się rozpadło).
Fotel pasażera już nie przesuwa się podczas jazdy – wystarczyło naciągnąć sprężynę od wajchy regulacji położenia :)
Podczas ostatniej jazdy Szyszek zwrócił uwagę, że Łada sama z siebie mocno hamuje. Żaba pod dyfer – tylne koła kręcą się raczej swobodnie. Żaba pod belkę – żeby ruszyć przednie koło trzeba przyłożyć sporą siłę… :/
Część przewodów hamulcowych jest nowa (na jednym jest jeszcze nawet metka), ale te z tyłu nie były ruszane i są mocno zardzewiałe. Więc hamulce będzie trzeba wymienić całościowo – do skompletowania zostają więc bębny, cylinderki i szczęki tylnych hamulców oraz wszystkie brakujące przewody i co tam jeszcze jest po drodze. Komplet do przednich, pompa i serwo już jest.
Mam nadzieję, że w styczniu uda się załatwić spawacza, który ogarnie spód budy, bo jej stan nie daje mi spokoju :/
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.