… dźwięku
Poniedziałek 15.07
Skręciłem i zamontowałem fotele, wyszło całkiem nieźle. Siedzenie jest trochę odchylone i jest trochę niżej. Siedzi się zdecydowanie wygodniej, dodatkowy plus to zagłówki.
Wtorek 16.07
Dobrałem się do zaworów i wypróbowałem patent z czujnikiem zegarowym. Teoria mówi, że luz 0,52mm na końcu dźwigienki odpowiada luzowi 0,15mm między dźwigienką a wałkiem.
Nie wszystkie pomiary czujnikiem zeszły się z tym co było czuć sprawdzając luz szczelinomierzem – koszmar dźwigienek przechylających się na boki :/ Czujnik pokazał, że luz na 3 zaworach ssących jest wyraźnie większy (0,65-0,7) – z nim będzie można spróbować coś zrobić.
Środa 17.07
Wziąłem pół dnia urlopu i poprawiłem luz na zaworach, opierając się na wskazaniach czujnika. Standardowe kółko po okolicy nie wykazało żadnych problemów… jednak po powrocie do garażu silnik zgasł :/ Odpalał bez problemu, ale zaraz potem gasł. Ryzyko, że zawory ustawiłem źle było za duże, więc wtoczyłem się do garażu i przygotowałem wszystko żeby następnego dnia jak silnik wystygnie cofnąć zawory tak jak były.
Czwartek 18.07
Prosto z pracy poszedłem do garażu i o 18:05 zacząłem działać. Pomiar czujnikiem jednak bardzo się przydał – wiedziałem do jakiego luzu powinienem wrócić. 19:35 wszystko było już poskładane, odpaliłem silnik żeby się zagrzał – trochę pochodził i zgasł… Więc to coś innego. Od ostatniej wymiany alternatora nigdzie nie jeździłem więc dla sprawdzenia go odłączyłem – na samym akumulatorze nie było zmian. Silnik nie szarpał, tylko po prostu gasł, ale na wszelki wypadek zmieniłem „zielony kabelek” i kondensator aparatu – bez zmian. Przy zdejmowaniu pokrywy zaworów grzebałem w okolicy gaźnika… sprawdziłem wsuwkę elektrozaworu – ułamała się :/ Dorobiłem na szybko nową – problem ustąpił. 20:25 byłem już w drodze na stadion na spot YTW
Banda Drombo w końcu przyjechała swoim Peloponezem :)
Piątek 19.07
Pozbierałem narzędzia i trochę części przed sobotnim wyjazdem do Katowic na Arktyczną rozgrzewkę.
Sobota 20.07
Zatankowałem do pełna i wyjechałem ok 12. Podłączyłem aparat do timelapse’u, żeby sprawdzić czy poprawiony zasilacz się sprawdza.
Najciężej było wyjechać z samej Warszawy, ale trasa do Katowic przez Rawę – Piotrków – Częstochowę jest już przejezdna bez większych problemów. Największe utrudnienia były w Częstochowie, ale korków praktycznie nie było. Znalazłem nawet stację benzynową na której zatrzymałem, jak jechałem na „Potworną imprezę” przed wyjazdem to Loch Ness.
Niestety po wydostaniu się poza Warszawę radio przestało cokolwiek odbierać, a zapomniałem wziąć płyty CD :/ Kilka razy złapałem tylko radio Maryja… Mając taki wybór przez całą drogę wsłuchiwałem się w dźwięki dyfra. Zaczyna się odzywać po przekroczeniu 92km/h… i cichnie po 105km/h – bariera dźwięku :)
Zatankowałem dopiero w Katowicach – 312km przejechane na 23,06 litrach daje spalanie 7,4L/100km. Przy takim spalaniu, na jednym baku mamy zasięg ponad 500km.
Bazą noclegową był pobliski camping – na rozłożonym fotelu śpi się całkiem nieźle.
Niedziela 21.07
W drogę powrotną ruszyłem ok 9:30
316 km przejechane na 24,92 litrach daje spalanie 7,88L/100km (w tą stronę jechałem jednak szybciej), czyli średnia z 2 dni to 7,64L/100km – całkiem przyzwoicie.
Przez dwa dni aparat zrobił prawie 8000 zdjęć, zasilacz też jest więc ok. Fotele też się sprawdziły, zostało je podspawać i przeprać.
Po powrocie obgarnąłem tylko jeszcze w garażu, bo po kilkudniowym sprincie był niezły bałagan…
Przed wyjazdem hamulce z przodu ciągle piszczały, ale teraz już więcej ich nie słyszałem.
Sobota 27.07
Przelutowałem trefną diodę w starym mostku alternatora samowzbudnego – będzie na zapas.
Kupiłem nowy wzmacniacz antenowy i zacząłem szukać przyczyny słabo odbierającego radia. Radio z kawałkiem drutu wetkanym zamiast anteny odbierało bez problemów. Przed ubiegłorocznym wyjazdem wymieniałem antenę na taką ze wzmacniaczem wbudowanym w stopkę. Zacząłem sprawdzać wszystkie połączenia i skończyło się na tym, że oryginalny antenowy wzmacniacz wywaliłem i wszystko przelutowałem. Efekt jest taki, że na nowym wzmacniaczu (polski Abasco), ratio łapie wszystko i to w garażu. Trochę się z tym jednak zeszło…
Na koniec dnia zacząłem jeszcze zbierać rzeczy do zabrania na wyjazd.
Niedziela 28.07
Przejrzałem i pozbierałem części do zabrania
Do skompletowania została jeszcze skrzynka z narzędziami, normalia, oleje itp.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.