… rozwikłana!
Sobota 6.07
Światła wstecznego biegu paliły się cały czas bo padł czujnik. Miernik cały czas pokazywał ciągły obwód, niezależnie czy wsteczny bieg był wrzucony czy nie. Tymczasowo go odłączyłem i zamówiłem na wszelki wypadek 2 nowe…
Nie znalazłem żadnego zwarcia, które mogło by być przyczyną niegasnącego silnika. Po założeniu starego obcowzbudnego alternatora problem jednak ustąpił, coś był więc nie tak. Wcześniej, na alternatorze samowzbudnym, nie dawało się zgasić silnika tylko jak był zimny – chodził chwilę, jąkał się i gasł. Jedyną zmianą był nowy mostek prostowniczy – ze sprawnymi wszystkimi diodami pomocniczymi. Przyszła pora na przejrzenie książek i szukanie schematów.
Wcisnąłem gumki między rozpierak i sprężynę w tylnych hamulcach, tak jak było oryginalnie w momencie zakupu
Dzwonienia jak na razie więcej nie słyszałem.
Wymieniłem poduszki silnika na standardowe gumowo-sprężynowe zamiast lanych Niwowskich. Różnica jest wyraźnie odczuwalna już od momentu odpalenia – jest ciszej i buda już tak nie drga. Widać teraz jednak że na wolnych obrotach silnikiem trochę telepie. Będzie trzeba sprawdzić luzy na zaworach, ale szczelinomierzem nie ma sensu żebym nawet próbował to zrobić – dotychczasowe próby dawały wątpliwy efekt :/ Евгений Травников reguluje je w inny sposób. Mam czujnik zegarowy, mam starą kompletną głowicę – zostaje spróbować wyrzeźbić coś w stylu takiej belki.
Niedziela 7.07
W garażu byłem tylko po południu, ale zrobiłem belkę do regulacji luzu zaworów.
Pomiar wyszedł dokładnie taki jak pokazywał Евгений – 0,52mm na końcu dźwigienki, to 0,15mm luzu na zaworze. Zostaje więc teraz sprawdzić jakie są luzy i czy jest sens coś z nimi robić.
Sobota 13.07
Wymieniłem czujnik wstecznego biegu, działa, zobaczymy jak długo… Jak znowu padnie to chyba przerobię to na zwykły przełącznik w kabinie :/
Podczas jazdy coś lekko piszczało, dźwięk dochodził z przedniego lewego koła i znikał w momencie najlżejszego dotknięcia hamulca. Wyciągnąłem klocki, wyczyściłem stary i dałem trochę nowego smaru miedziowego, zobaczymy czy pomoże. Przy okazji dołożyłem trochę smaru do przednich łożysk. Sprawdziłem też czy pompa hamulcowa nie puszcza – pod uszczelką jest suchutko.
Przyszła pora na alternator. W tygodniu pozbierałem trochę schematów, ale ile one miały wspólnego z rzeczywistością miło się dopiero okazać…
Po południu wpadł kolega i zaczęliśmy rozpracowywać temat. Dla pewności rozkręciliśmy stary alternator – potwierdziło się że jest obcowzbudny. Przy okazji wymieniliśmy małe łożysko.
Podejrzenie było następujące – przy alternatorze samowzbudnym, po wyciągnięciu kluczyka, układ zapłonowy zasilany był z napięcia wzbudzenia alternatora. Gdy jedna z diod pomocniczych była uszkodzona, napięcie nie było wystarczające do potrzymania pracy silnika – po wymianie mostka było już jednak wystarczające.
Schemat podłączenia alternatora obcowzbudnego
Obwodu lampki kontrolnej z przekaźnikiem nie udało się odnaleźć… Nie pamiętam też, żeby kiedykolwiek ta lampka działała. Na alternatorze nie było też wyprowadzenia do którego można by się podłączyć. Pod wyprowadzenie 15 podłączane jest napięcie wzbudzenia, załączane po przekręceniu kluczyka.
Schemat podłączenia alternatora samowzbudnego
Ten typ alternatora także posiada wyprowadzenie pod wsuwkę, ale według schematu podłączana pod nie jest lampka kontrolna ładowania. A ja podłączałem pod nie napięcie wzbudzenia – co potwierdzało nasze przypuszczenia. Lampka kontrolna zasilana jest z różnicy między napięciem na akumulatorze, a napięciem wzbudzenia alternatora. Przy zgaszonym silniku powinna się świecić, a po uruchomieniu silnika powinna zgasnąć.
Kolejnym krokiem było sprawdzenie czy lampka kontrolna w ogóle istnieje i czy jest podłączona, bo według schematu (54)…
.. nie jest. Po wyciągnięciu zegarów, okazało się że lampka jest, był nawet biało-brązowy przewód. Według schematów jego drugi koniec powinien być w czarnej wtyczce wiązki w komorze silnika. Wyprowadzenie było, we wtyczce nie było jednak żadnego przewodu który byłby do niego podłączony.
Dorobiliśmy przewód, założyłem z powrotem nowy alternator, podłączyliśmy wszystko zgodnie ze schematem i po przekręceniu kluczyka …
… kontrolka się zapaliła! Po odpaleniu silnika zgasła, wskaźnik napięcia też pokazywał że ładowanie jest, a po wyciągnięciu kluczyka silnik zgasł – pełen sukces! Robotę zatwierdził sam Milord :D
Podłączenie lampki kontrolnej pod alternator obcowzbudny wydaje się niewykonalne ze względu na brak odpowiedniego wyprowadzenia.
Podsumowując – mamy dwa sprawne alternatory, kolejny problem został rozwiązany, zdobyłem kolejne doświadczenie które może się przydać w trasie.
Na koniec dnia wyciągnąłem jeszcze tylko fotel pasażera…
Niedziela 14.07
Cały dzień minął głównie ze szlifierką i wiertarką w ręku…
… ale za to nowe fotele są przygotowane do montażu. W tygodniu wszystko poskręcam i zamontuję je w samochodzie. Mam nadzieję że uda mi się też przed weekendem sprawdzić luzy na zaworach, bo w sobotę chcę się wybrać na Arktyczną rozgrzewkę. 2 razy po 300 km to będzie dobry test…
[…] Duże łożysko było ok, ale małe miało już luzy i szumiało. Diody i uzwojenia są ok, do wymiany są jednak pierścienie komutatora. Diod jest 6 więc alternator jest raczej obcowzbudny… […]