Wydech …

… założony.

Mocowanie obejmy dwururki przy skrzyni ma zerwany gwint, coś się wymyśli.

Tłumik końcowy ma chyba trochę inne zaczepy i wieszak z prawej jest luźny, będzie chyba trzeba jakiś sfabrykować, puki co wisi na dwóch.

Wszystko co niezbędne poskręcane, odpalam i … chodzi jak TRAKTOR! WTF!?

Co tym razem popsułem? Przestawiłem zapłon jak ruszałem zamach? Nie pali na wszystkich? Kolektor się poluzował i puszcza na uszczelce (od początku brakuje jednej nakrętki)?

Sprawdzam przewody świec – bez zmian. Odpinam je pojedynczo od kolejnych świec – 1, 2, 3 … dalej traktor … 4 – pracuje nierówno, ale już cicho, czyli puszcza gdzieś na 4 cylindrze.

Gdybym przykręcił osłonę rozrusznika, problemu by nie było – jedną z nakrętek mocujących odkręciłem razem ze szpilką i spaliny waliły przez otwór w który powinna być wkręcona, ech … :)

Szczelność sprawdzona – nigdzie nie puszcza.

Sprzęgło podciągnięte, na sucho wygląda ok.