Rekord
Do przejechania było ponad 800km, autostradami, z grubsza w linii prostej.
9:05 – czas start, kierunek Berlin
Mimo pory (sobotni poranek) ruch był spory
Prawym pasem standardowo ciągnęły TIRy
Przy 3 dostępnych pasach nie stanowi to większego problemu, gorzej gdy trafi się na „wyścig słoni” :/
Korek – kumulacja, czyli roboty drogowe, policja i zepsuty samochód
11:35 – pierwsza przerwa i ostatnie tankowanie niemieckiej benzyny
12:05 – z powrotem w drogę. W przeciwnym kierunku musiał być jakiś gruby dzwon… To nawet nie był korek tylko zator, wszyscy stali. Koniec minąłem po ponad 4 kilometrach.
Kierunek – Warszawa
Jeżeli na przejechanym ułamku niemieckich autostrad trafiłem na tak wiele remontów, to łączny ich koszt na terenie całych Niemiec musi być po prostu niewyobrażalny. Nie ma się więc chyba co dziwić, że już niedługo wprowadzone zostaną winiety.
Ostatnia już granica
Jeden pas mniej …
… bramki… :/
… i zmiana krajobrazu na bardziej płaski
Znowu bramki…
15:00 – druga przerwa na tankowanie
15:50 – z powrotem w drogę, najpierw jednak bramki… potem kolejne… i kolejne…
Deszcz ok 17 podziałał całkiem orzeźwiająco…
17:45 – ostatnie bramki
Za ~160 zł można jeździć wszystkimi autostradami w Szwajcarii przez cały rok. Koszt jednorazowego przejechania autostradą A2 to niecałe 80 zł. Bez komentarza. Pora wrócić do naszych realiów i ograniczeń prędkości…
19:30 – silnik zgaszony w garażu
Ostatnie kilkadziesiąt kilometrów jechałem już chyba z ciągle załączonym wentylatorem chłodnicy. Przyciął się albo czujnik albo przekaźnik. Ostatni raz miałem coś takiego chyba w 2012 w drodze do Grecji…
833 kilometry przejechane w 9 godzin (nie licząc przerw), czyli ze średnią prędkością 92 km/h, całkiem przyzwoicie jak na taki złom.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.