… a tyle roboty.
Przed spuszczeniem płynu z układu zdemontowałem alternator – mam już to opanowane, 10 minut roboty :)
Pompę wody udało się wyciągnąć bez większych problemów.
Potem przyszła kolej na zawór nagrzewnicy. Jak się okazało wziąłem się za to w samą porę – na półce były świeże zacieki
Dostęp do zaworu był po prostu tragiczny
Przy okazji znalazłem drugi koniec przewodu głośnika w gałce prawego lusterka – był podpięty do głośnika w desce, odłączyłem to badziewie. Z lewej strony pewnie jest tak samo.
Po chyba 2 godzinach kombinowania w bardzo niewygodnych pozycjach, zawór został wymieniony :)
Po drodze znowu trafiłem na radziecki cybant
Nigdy jakoś nie chcą mi się rozwinąć :/ Na szczęście dużo już ich nie zostało.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.