Test
W tym roku Złombol zaczął się dla mnie w już w poniedziałek.
Ból towarzyszący ostremu zatruciu nie wróżył nic dobrego. Na szczęście nie był to wyrostek, jednak dopiero w środę zacząłem wracać do normalnego funkcjonowania – trzy wieczory na pozbieranie wszystkiego w spokoju przepadły.
Pakować się zacząłem dużo wcześniej, więc było trochę łatwiej. Dziurawy materac i padnięte radio CB udało się też załatwić zawczasu.
Pamiętając poprzedni wyjazd do Hiszpanii, tuż przed wyjazdem sprawdziłem, czy nakrętka wałka głównego w skrzyni biegów się nie poluzowała…
Pogoda była słaba, dobra do jazdy. Odcinek 300km do Katowic był w sam raz, żeby sprawdzić w jakim jestem stanie.
Wieczorem nad Katowicami przejść miała silna burza – miałem nadzieję, że na Late Night Check-in zdążę zanim zacznie lać.
Na początku szło nieźle – nie zaczęły się jeszcze powroty do domu, na zwężonych odcinkach z robotami drogowymi ruch też był płynny
Do czasu
Cały plan rozsypał korek spowodowany zbieraniem ładunku blach które wysypały się z naczepy ciężarówki… o 4 rano (informacja z CB). Dochodziła 16. Straciłem ok. godziny, spalanie też podskoczyło :/ W końcu, za Żabią Wolą się przeluźniło.
Na nowym silniku 1.5 komfortowa prędkość przelotowa nie specjalnie się zmieniła (~115km/h @ 4000rpm), ułatwiło się jednak wyprzedzanie – 130km/h nie stanowiło większego problemu.
Maluch… Złombol? A może to po prostu czyjś taki, a nie inny samochód?
Skoda…
Zwężenie przed Częstochową, korek w przeciwną stronę był chyba jednak większy
Duży Fiat (chyba na gdańskich blachach, jeżeli dobrze pamiętam)
Pogoda zaczynała się psuć, widoczność bardzo spadła
Camaro (widziałem go potem na starcie)
Warunki ze złych przeszły w fatalne…
Strategiczne tankowanie przed ostatnimi kilkudziesięcioma kilometrami…
…na które warunki były już tragiczne. Wycieraczki nie nadążały, oznaczenia poziome ledwo było widać, kałuż po wjechaniu w które kompletnie zalewało przednią szybę już nie
Nic z zapłonem ani ładowaniem się jednak nie działo.
Late Night Check-In
Cytując dziewczynę ze Złombol Supportu która mnie odprawiała: „10 raz tu jestem i nigdy tak nie padało!”.
Nocleg standardowo w akademiku AWF.
Przez zimę rozłożyłem obydwie skrzynie 5-tki, wymieniłem w nich łożyska-zamienniki na oryginały, zużyte synchronizatory i szczególną uwagę zwróciłem na pierścień sprężysty dociskający łożysko wałka sprzęgłowego (jednej tulejkę wałka chyba też dałem nową).
Deski podłogi w garażu coraz częściej wydawały niepokojące dźwięki, szczególnie gdy na kanale był jakiś większy samochód. W ramach wzmocnienia wspawałem dodatkowe ceowniki
Ładę z zimowania przyprowadziłem na początku marca.
Droga powrotna potwierdziła problem układem paliwowym / konfiguracją gaźnika. Przy równej jeździe wyczuwalne były chwilowe spadki mocy, które ustępowały gdy ssanie było włączone. Do ogarnięcia na pewno był więc gaźnik.
Pierwsze w kolejności były jednak nowe opony – oczywiście sprawdzone Uniroyal’e RainExport, obecnie dostępne już w wersji 3.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.