Start spod katowickiego Spodka
W tym roku start był nie z Mariackiej, a spod katowickiego Spodka.
Na placu bez problemu zmieściło się ponad 140 załóg. Mniej niż w poprzedniej edycji, ale tegoroczny kierunek był bardziej ekstremalny i mniej wakacyjny.
Nie było żadnego Velorexa, GAZa, Barkasa…
Był za to Autosan i Ikarus. O ile Autosan to autokar, z wygodnymi siedzeniami, to Ikarus był typowo miejski…
Z ciekawszych pojazdów był maluch z bagażnikiem prawie swojej wielkości
I świetna złombolowa Syrena
Nie zabrakło też Trabantów, był jeszcze jeden zielony dwutakt
W nocy, swoim Pelopolonezem, dojechała jedna ze znajomych ekip – Banda Drombo
Jeszcze przed startem zaliczyliśmy kolejną awarię – padła pompka do kół, ciśnienie będzie trzeba wyrównać przy pierwszym tankowaniu na trasie…
Start trochę się opóźnił bo czekaliśmy na eskortę Policji. Jak już przyjechali, to i tak nie ogarnęli trasy i tyle ich widzieliśmy :D
Trasa do Warszawy była już przećwiczona. Na pierwszym postoju na stacji benzynowej nie było prądu i nie działał kompresor więc nie mogliśmy dopompować kół.
Warszawę chcieliśmy objechać górą. Za Mszczonowem odbiliśmy na Grodzisk Mazowiecki, żeby przebić się na A2-kę. I to się udało.
Wtopę zaliczyliśmy jednak w Konotopie, zamiast zjechać z S2-ki i wjechać na S8-kę, pojechaliśmy dalej S2-ką i trafiliśmy do Raszyna…
Nie było jednak dużych korków i szybko wróciliśmy na właściwą trasę. Pogoda nie dopisywała, ale dobrze się jechało.
Spory kawałek jechaliśmy za lawetą ze starym Oplem GT
Na pole dotarliśmy wieczorem, ale jak się okazało, i tak byliśmy w czołówce.
Rozstawienie namiotu w końcu nie było udręką – samo rozkładająca się Quechua to jest to…
Obok nas zatrzymała się inna Łada, 2103 albo 2106, nie miała ładowania. Winą był na szczęście tylko luźny pasek. Co ciekawe alternator, a dokładnie regulator napięcia, był jeszcze innego typu niż te które znałem i miałem w zapasie…
Timelapse:
Trasa
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.