Tranzyt
Rano na polu nie było już tak pusto
Dotarł też Autosan i Ikarus
Następny nocleg był w Pärnu w Estonii, najpierw trzeba było więc przejechać przez Litwę i Łotwę.
Tuż po przekroczeniu pierwszej granicy straciliśmy godzinę – na Litwie trzeba było przestawić zegarki o godzinę do przodu. Na trasie nic specjalnego się nie działo.
Kiepsko widać, ale koła w też ciężarówce były tak krzywe, że aż dziwne że jechała prosto…
Przez spory kawałek jechaliśmy za Mitsubishi na polskich blachach. Pobocze było szerokie, ale Pani kierownik nie miała w zwyczaju ułatwiać wyprzedzania. Na CB też nie było kontaktu…
A to najważniejszy moment z całej trasy
Na pole dotarliśmy znowu w miarę wcześnie. Na tyle wcześnie, że nie było jeszcze żadnego Złombola – byliśmy pierwsi. Na recepcji też nikogo nie było. Był za to kanał.
I „udomowiona” owca
Było jeszcze jasno, więc spróbowaliśmy pojechać nad wodę
Trafiliśmy do Rezerwatu łąk (??)
Na brzegu było takie coś, chyba coś w stylu latarni dla statków ? („mere sihi alumine tulepaak”)
Po drodze zrobiliśmy małe zakupy – co ciekawe, w sklepie bardzo dużo rzeczy było z Polski, z normalnymi polskimi etykietami itp.
Wieczorem przeszła konkretna burza, nocą też trochę lało…
Timelapse:
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.