Prom
Prom mieliśmy zarezerwowany na 10:30, w porcie trzeba było być przynajmniej godzinę wcześniej, do Tallinna było ~130km. Pobudka była więc ok. 6.
Nocą lało, więc sporo załóg zdecydowało się na wynajęcie domku zamiast rozkładać namioty w deszczu
Jak było można się spodziewać, kanał się przydał
Załoga malucha miała problem ze zbieżnością i walczyła ze sworzniem końcówki drążka – jednak warto było zabrać ściągacz :)
Nagranie beczącej owcy na pamiątkę…
I pojechaliśmy
To był poniedziałek, ktoś w drodze do pracy nie miał szczęścia…
W Tallinnie jechaliśmy ze złombolową Skodą Sandvikings
Maszt na dachu to nie antena CB – to antena krótkofalarskiej stacji okolicznościowej HF7BOL
Do portu dotarliśmy o czasie i bez problemów
Prom tez przypłynął planowo
Helsinki przywitały nas rozkopanym portem
i masą skrzyżowań z sygnalizacją świetlną ustawioną na „czerwoną falę” :/
Na trasie zaczęliśmy doganiać ekipy Żuków, które przeprawiały się wcześniej
Za tym zielonym chwilę się trzymaliśmy, bo nieźle leciał, z górki rozpędzał się do ponad 90 km/h. Na CB nie było kontaktu, więc nie dowiedzieliśmy się co tam mają pod maską…
Co jakiś czas się wypogadzało, żeby za chwilę znowu się rozpadać… zmęczenie tego dnia mocno dawało się we znaki, chwila rozluźnienia i natychmiast chciało się spać, więc było trzeba się pilnować.
Po drodze wiele nazw miejscowości brzmiało znajomo
Początkowo mieliśmy jechać na bliższy nocleg, do Viitasaari, ale ostatecznie pojechaliśmy na dalszy – do Emolahti. Niestety wybierając nowy cel trasy, stary został jako punkt pośredni i musieliśmy się kawałek cofnąć, akurat jak dogoniliśmy kolejnego Żuka „Smutka”
Na ostatnim odcinku wskaźnik ładowania wskazywał wyraźnie niższe napięcie niż zwykle. Ładowanie jednak cały czas jakieś było, temperatura też była w normie, więc nie było na razie potrzeby, żeby coś z tym robić.
Na polu zatrzymała się obok nas ekipa w Polonezie Roy’u. I to nie byle jakim, bo na wtrysku, ze wspomaganiem, z klimatyzacją i z gazem… grubo, ale trochę mało złombolowo :/ Silnik na wolnych obrotach chodził absolutnie bez najmniejszego drgania. Załoga noc spędziła jednak na poszukiwaniach przyczyny ubywającego płynu z układu chłodzenia…
Timelapse:
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.