… garażowe
W garażu i na kanale sporo się działo i dzieje się nadal.
Kilka wizyt na kanale zaliczyła już inna Łada – naszego Darczyńcy, Michała.
Ogarnęliśmy już całkiem sporo:
- kompletny nowy układ wydechowy – niestety gdy wyeliminowany został dźwięk nieszczelnego tłumika, pojawiło się dzwonienie, szczególnie słyszalne w miejscu łączenia dwururki, niestety przyczyny jeszcze nie znaleźliśmy
- przy okazji wymiany wydechu, dorobić było trzeba urwany uchwyt mocowania do skrzyni
- nowe cylinderki hamulcowe z przodu – wymienione wraz łączącymi je krótkimi przewodami sztywnymi i przewodami elastycznymi, zaciskarka końcówek zdała egzamin
- reanimacja dwóch pompek spryskiwacza – w obydwu pękł łącznik między ośką silnika a ośką pompki
- wymiana zderzaka – niby kosmetyka, zeszło się na to kilka godzin, niestety dwie chromowane śrubki nie ocalały :(
Sprawdzając stan podwozia trafiliśmy też na coś takiego
W miejscu zgięcia ne ma śladu kontaktu, drążek po prostu się zgiął, najprawdopodobniej w czasie cofania gdy koło uderzyło o przeszkodę. Przy okazji wymiany założyliśmy świeże dolne gumy amortyzatorów. Następna w planach jest wymiana sprzęgła i znalezienie przyczyny nieregularnie szarpiącego silnika.
Zdjęć z prac niestety brak, bo pracy było dużo a czasu mało.
Kilka razy garaż stał się główną siedzibą działu sportowego marki Tawria, czyli TRD (Tawria Racing Development). Pojazdem doświadczalnym jest Złomblowa po-Złomnikowa Tawria załogi JaSpoko.
Do tej pory ogarnęliśmy:
- czujnik temperatury chłodnicy – wentylator w końcu załącza się samoczynnie
- nowa kopułka i przewody zapłonowe – zbliżenie ręki do kopułki nie grozi już porażeniem
- wymiana osłon nadkoli i założenie chlapaczy
- regulacja przysłony ssania w gaźniku – przy wyłączonym ssaniu, przysłona cały czas była lekko przymknięta
- naprawa sterowania zaworem nagrzewnicy z kabiny
- wymiana nagrzewnicy – na używaną z dawcy, najgorsze że testy ciśnieniowe wykazały że obydwie były szczelne, ale płyn w kabinie kapał
Szukając przyczyny mokrej wykładziny w kabinie, wyciągnęliśmy całe wygłuszenie dzięki czemu odkryliśmy na podłodze (niestety zarówno w kabinie jak i od spodu) całkiem pokaźne pokłady rdzy jak i kilka dziur :/
Prace przeciągnęły się na kilka wieczorów przy szlifierce z druciakiem, Brunoxie, macie szklanej i baranku…
W kabinie podłoga na razie jest tylko zabrunoxowana i zapodkładowana – po zimie będzie trzeba sprawdzić, czy korozję udało się zatrzymać. W ramach dodatkowej warstwy ochronnej doszedł filc „Tawria Racing jedyny taki zobacz” ;-)
W planach jest jeszcze wymiana szczęk i cylinderków hamulcowych z tyłu, znalezienie przyczyny problemów z odpalaniem po postoju i pewnie jeszcze parę rzeczy…
Z ciekawostek, hamulce w Tawrii nie są wspomagane, a konstrukcji kół szczególnie przednich (całościowo – piasta, tarcza hamulcowa, felga) nie jestem pojąć.
26 października odbyła się druga Gratogiełda – Nie sprzedam, będę robił, tym razem mniejsza. Udało mi się jednak upolować dwa ciekawe „szpeje”
- bardzo kompaktowy prostownik, idealny na wyjazd
- miernik, który oprócz pomiaru napięcia i obrotów silnika, umożliwia także sprawdzenie wartości kąta rozwarcia styków przerywacza! Sposób przełączania między trybami też jest na swój sposób wyjątkowy…
Jednym ze sprzedających była Złombolowa ekipa DeLorean
Oprócz niezłej pozycji, w którą się zaopatrzyłem…
w swoich zbiorach posiadał też takiego białego kruka
Było w niej 890 pytań i tylko 98 dotyczy przepisów o ruchu drogowym, reszta to pytania techniczne…
Z wyposażenia w garażu przybył też klasyczny klucz dynamometryczny. W świetnym stanie,”Made in GDR” czyli w NRD.
Przybyła też wiertarka stołowa
Model teoretycznie z wyższej półki, ale do komfortowej pracy wymagał „paru” przeróbek:
- zamiast dwóch pasków klinowych i koła pośredniego dałem jeden długi pasek
- całkowicie zmieniłem mocowanie silnika i sposób naciągu paska
- pokrywę osłony pasków podkleiłem gąbką, aby nie wibrowała
- usunąłem zabezpieczenie wyłączające silnik przy otwarciu pokrywy
- wymieniłem włącznik na uniwersalny, bo zaczepy oryginalnych przycisków popękały
- obróciłem puszkę o 90°, tak żeby kabel idący do silnika się nie zaginał
- dodałem lampkę załączaną osobno
- dla wygody, śruby od imadła przykręcane są nakrętkami-motylkami…
Zdjąłem też osłonę wiertła, ale może będzie jednak warto ją założyć z powrotem, we względu na wiórki :/ Ostatecznie jest nieźle, zostaje przyzwyczaić się do nowych możliwości.
Od dłuższego czasu brakowało mi prasy. Większość rzeczy udawało się jakoś zrobić w imadle, ale nie było to specjalnie wygodne. Prasy dostępne w sprzedaży nie są nawet specjalnie drogie, ale to przeważnie chińszczyzna :/ Używane prasy ręczne/balansowe/śrubowe albo są małe, ale strasznie drogie – spróbowałem więc wyrzeźbić coś samemu. Prasa powstawała przez kilka weekendów – jako śrubę wykorzystałem ściągacz do sprężyn ze względu na gruby gwint, zobaczymy czy się sprawdzi.
W całość połączyły to spawy wykonane w Technicar, dzięki po raz kolejny!
Pierwsze testy przeszła już przy zapasowym wale napędowym. Po oznaczeniu nacięciami wzajemnych położeń wszystkich elementów…
spróbowałem wycisnąć krzyżaki
Grunt to siłę przyłożyć tak, aby nie zgiąć uszu w które krzyżaki są wciśnięte – dobrze wytłumaczone jest to na tych dwóch filmikach. W Ładzie wał jest jednak trochę mniejszy i całkowite wciśnięcie krzyżaka nie wystarcza aby wypchnąć cały kapsel… Konieczne było dorobienie dwóch półpierścieni i ponowne wciśnięcie krzyżaka.
Ciężej ściągnąć było łożysko podpory, teoretycznie można zrobić to tak
ale skończyło się na rozcięciu gumowej osłony (i tak była do wyrzucenia) i ściągaczu do łożysk. Na elementy oczyszczone kątówką z druciakiem poszła warstwa podkładu
i 3 warstwy czarnego lakieru
Wyszło parę zacieków, ale wału na szczęście nie widać. Zostało go poskładać i zawieść na wyważenie.
Z rzeczy przygotowanych do przełożenia na wiosnę przybył już nowy dyfer, tym razem fabryczny, standardowy 4.1.
Trafiłem też coś takiego
Regulowane koło rozrządu do silnika 1.3. Takie coś, ale w wersji na łańcuch przyda się do silnika 1.5, bo tam znaki nastawcze lekko się rozjeżdżają.
Z napraw, zająłem się jeszcze fotelami. Gąbka z obydwu zagłówków kategorycznie nadaje się do wymiany
W fotelu pasażera nie działała regulacja podparcia lędźwi. Przyczyna na szczęście okazała się prosta – pękł plastik za który zaczepiona była sprężyna, wystarczyło dosztukować kawałek metalowego profilu.
Gąbka foteli jest w całkiem niezłym stanie, pod siedzenie kierowcy dodam jednak dodatkową warstwę. Gorzej wygląda jednak sytuacja z oparciem kierowcy – wytarła się zębatką od regulacji położenia i ma trochę luzu. Zobaczymy czy uda się coś z tym zrobić.
Już poza-garażowo, 15 listopada odbył się kolejna edycja targów OffRoad Show Poland. Był na niej nawet Złombolowy Polonez załogi Camp 4×4!
Na stoisku z książkami jeden tytuł też brzmiał całkiem Złombolowo ;-)
OffRoad to nie do końca moja dziedzina, ale zawsze można obejrzeć dobre zmoty…
Na stoisku Intercars mieli ciekawą rzecz – „ResQ tape”. Na Złombol chyba będzie trzeba zaopatrzyć się w jedną rolkę.
Na targach, tak jak na każdej Autonostalgii, swoje stoisko z modelami miał TrackerArt.
I w ten sposób mam już swojego własnego Żuka, wersja A-03
Niedługo potem, do kolekcji dołączył model zamówiony jakiś czas temu, właśnie w TrackerArt…
Wersja z edycji 2013, kierunek Nordkapp, czyli mojego faworyta.
A co ze Złombolem 2015? Na razie wiadomo tylko tyle, że jednak będzie.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.