… napędowy
Na początek zaległy news z maja. Jak co roku wybrałem się na Autonostalgię, tym razem jednak w innej roli – jako jeden z wystawców na stanowisku Złombolowym! Było nas sporo:
- kantYnaZłombol
- JaSpoko
- AlaMontana
- Topielec Wyszków
- Camp 4×4
- Gniotsa Nie Łamiotsa
- Gieroje
- Gruba Nuta
- Grzmiący Rydwan
- Gwardia Faraona
- śFIATagro Team
- na chwilę wpadli też Poturbowani swoim Velorexem
Reszta zdjęć jest w kompletnej galerii kompletnie nieartystycznych zdjęć.
Wracając do tytułu wpisu – wymiana wału na drugi, przygotowanego w zimę i dyfra na nowy fabryczny, wydawała się prosta, ale okazała się tematem wymagającym dopracowania.
Po przełożeniu wału, różnicę dało się odczuć od razu – było wyraźnie ciszej, zmniejszył się wibracje. Sukces był jednak połowiczny, bo szybko pojawiło się stukanie dochodzące gdzieś z tyłu, spod tylnej kanapy.
Pierwsze podejrzenie padło na dyfer. Porównując jednak luz na wałku z dwoma innymi dyframi, luzu praktycznie nie było, nowy dyfer był też cichy. Na wszelki wypadek zalałem go jednak Motul’em Gearbox 80W90.
Przyczyną stuków są zwykle luzy i dało się je wyczuć na tylnym krzyżaku, a był przecież nowy. Wymieniłem więc obydwa ponownie, tym razem na wyższą półkę – japońskie Matsuba. Była wyraźna poprawa, ale po pewnym czasie stuki wróciły.
Luzu osiowego tym razem nie było, ale bez problemu było można wyczuć luz góra-dół / lewo-prawo. Po złożeniu nie było tego czuć, bo wszystko napakowane było smarem, który jednak po pewnym czasie się wycisnął. Po wymianie pierścieni zabezpieczających na grubsze ponownie nastąpiła poprawa, ale stuki występowały nadal.
Zaczynając od końca skrzyni, a kończąc na kołach, w napędzie są jeszcze wielokliny na końcówce rozwidlonej wału i na półosiach. Dla sprawdzenia, założyłem z powrotem stary wał. Test okazał się jednak mało miarodajny, bo i tylny krzyżak i końcówka rozwidlona miały luzy i stuki występowały nadal. Sprawdziłem też gumy w drążkach z tyłu, ale nie był wyrobione.
Źródło stuków wydawało się być gdzieś z tyłu, więc wymieniłem półosie na nowe.
W ramach dodatkowego „wyzwania” podczas całej operacji, w jednej z nich zerwałem gwint w jednym otworze śruby koła. Śruby kół nie mogły być też za długie, bo inaczej zahaczały o cięgno hamulca ręcznego – problem zdiagnozowany już dawno…
Wyboru nie było – nowe półosie trzeba było wyciągnąć i przerobić pod szpilki, po całości, żeby do tematu już więcej nie wracać.
Łepek szpilki nie jest duży, ale i tak wystawał, więc istniało ryzyko, że będzie zahaczał o cięgno. Ten problem było trzeba więc też w końcu rozwiązać. Zbyt duży luz był spowodowany zbyt cienką blachą z jakiego cięgno było wykonane, co w połączeniu z szerokością nacięcia w rozpórce szczęk umożliwiało mu odchylanie się na zewnątrz i zahaczanie o wystające śruby. To był zamiennik, kupiony i założony jeszcze przed 1 Złombolem. Na szczęście oryginały cały czas leżały w jednym z kartonów z częściami które może jeszcze się przydadzą… Kołnierz na nowych półosiach był ciut mniejszy niż otwór w bębnie, więc jego wycentrowanie też nie było takie proste.
Ostatecznie łepki szpilek o nic nie zaczepiały, stuki występowały nadal i tak pojechałem do Rumunii.
Przy hamulcach z tyłu działem też trochę wcześniej. Miałem nadzieję, że nowe szczęki Lucas’a będą brały równo, jednak one też miały wybrzuszenia :/ Wyrównałem je tyle ile się dało na papierze ściernym przyklejonym do kawałka szyby, muszę teraz sprawdzić czy po tych 2800km w końcu się już dotarły.
Po powrocie przyszła kolej na ostatni element, który zawsze był trochę ruszany przy każdym działaniu przy wale – końcówkę rozwidloną. Nie pasowała do źródła stuków, ale dało się na niej wyczuć luz, a następna w kolejności była już tylko przekładka skrzyni. Końcówkę wymieniłem na nową, z gatunku „dokończ to sam” bo otwór na kalamitkę nie był nagwintowany… Wieloklin jak i krzyżaki napakowałem świeżym smarem, tym razem molibdenowym, zalecanym właśnie do połączeń pracujących pod dużym obciążeniem. Na tą chwilę, „odpukać”, jest całkiem nieźle.
A to tylko ułamek tego co się jeszcze działo jak zwykle w weekendy… ale i na urlopie, jak i wieczorami po pracy.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.