… serwis
Od razu po rozpoczęciu sezonu YTW w końcu wziąłem się za gaźnik – po rozgrzaniu silnik przygasał na wolnych obrotach.
Zacząłem od wyprostowania podstawy sprawdzoną już metodą podgrzewania i prasy – ponownie z bardzo dobrym efektem. Wymieniłem szpilki w kolektorze na dłuższe pod nową niepopękaną i grubszą podkładkę izolacyjną. Podkładka niby nowa, ale była krzywa i też wymagała poprawek…
Przy regulacji śrubą składu mieszanki w końcu silnik reagował książkową „górką”
Przy pierwszym podejściu pojawiły się jednak problemy z drugą przepustnicą. W stanie zamkniętym cały czas puszczała na tyle powietrza, że nie dało się wystarczająco obniżyć wolnych obrotów i miała tendencje do zakleszczania się w tym stanie (wyraźnie wyczuwalne przy jeździe po autostradzie). Chodziła też z wyraźnym oporem, co było szczególnie widoczne przy jej zamykaniu – następowało skokowo. Rozwiązanie tego problemu wymagało kilku prób i wiązało się z regulacją położenia samego krążka przepustnicy na osi, regulacją położenia przepustnicy w stanie zamkniętym, lekkim dotarciu osi i na koniec regulacji cięgien, tak aby po puszczeniu gazu przepustnice rzeczywiście się domykały. Jak na razie sytuacja wygląda na opanowaną.
W międzyczasie sprawdziłem też działanie układu wyłączającego elektrozawór wolnych obrotów przy hamowaniu silnikiem. Warunki jego pracy można zasymulować w prosty sposób
Moduł okazał się sprawny, jednak podczas jazdy jego działanie w pewnych sytuacjach objawiało się gasnący silnikiem. Ten test wykonałem jeszcze przed wyjazdem do Rumunii, więc możliwe że teraz działałby prawidłowo, ale póki co jeżdżę z odłączonym.
Ciągle nie wiem skąd wziąć kawałek drobnej metalowej siateczki, żeby osłonić otwory nad komorą pływakową w górnej pokrywie
Наиль pokazuje to w 11:15
Cały czas trwały też przygotowania do odpalenia drugiego silnika z zalanym układem chłodzenia, a do ogarnięcia było sporo. Przygotowałem drugi gaźnik Solex według już standardowej procedury czyli mycie, prostowanie i wymiana membranek oraz oringów oraz szlif podkładki izolacyjnej… Złożyłem układ chłodzenia, dorobiłem mocowanie alternatora…
Po podpompowaniu oleju wkrętarką elektryczną założyłem aparat zapłonowy i… nie udało mi się niestety zagrzać silnika z zalanym układem chłodzenia. Pojawił się wyciek z jednej ze śrub trzymającej wyciszacz łańcucha (tej gdzie głowica była wytarta przez łańcuch). Lampa strobo też nie chciała działać i nie miałem jak ustawić zapłonu (założyłem bezstykowy aparat zapłonowy). Ostatecznie zrezygnowałem z planu przekładki silnika i skrzyni jeszcze przed tegorocznym Złombolem. Powód jest prosty – brak sił na taki sprint jak przed wyjazdem do Grecji (przekładka, dotarcie, testy, rozwiązanie wszystkich problemów…). Ale co się odwlecze to nie uciecze. Jedną z rzeczy którą jeszcze muszę sprawdzić, to to czy GMP tłoku rzeczywiście odpowiada znacznikom. Faktem jednak jest że silnik na Solexie odpalił, chodził i reagował na regulację.
W tym roku jadę więc na wielokrotnie sprawdzonym w boju silniku 1.3 – „Poruczniku”. Należał mu się już porządny serwis który był jedną z pozycji na liście prac przewidzianych na 7 dni urlopu i jeszcze kilkanaście roboczogodzin w późniejszym czasie. Lista ta obejmowała
- wymianę oleju w skrzyni, dyfrze i silniku wraz z filtrem – dodatkowo niedawno wymieniłem wszystkie 3 korki spustowe na nowe z silniejszymi magnesami
- nowe, konkretnej jakości klemy
- nowe węże układu chłodzenia, nowa chłodnica, wszystko złapane opaskami które według sprzedającego spełniają normy NATO ;-) Górny wąż jak zwykle był za krótki. Łącznik z plastikowej rurki się nie sprawdził… i został zastąpiony metalowym.
- uszczelnienie króćca nagrzewnicy przy głowicy
- „regeneracja” zaworu nagrzewnicy – rzadki przypadek gdy zamiennik MasterSport, mimo że ciekł, okazał się całkiem przyjazny w serwisowaniu, sprawę załatwiły nowe oringi i silikon, cała operacja odbyła się bez potrzeby wyciągania zaworu
- wszystkie dodatkowe układy elektryczne puściłem przez uniwersalną skrzynkę bezpieczników
- poprawka blacharska wewnętrznej części lewego nadkola – czyli druciak, brunox i baranek
- kontrola stanu rozrządu – do wymiany była rolka napinacza i 4 dźwigienki, na koniec nie obyło się oczywiście bez regulacji luzu zaworowego
- demontaż tłumika środkowego i końcowego, ponowne uszczelnienie oraz wieszak końcowy tym razem wykonany ze starego paska rozrządu
- wymiana płynu w układzie sprzęgła
Z elektryki dorobiłem jeszcze zasilacz z 4 portami USB na bazie prostego hub’a i zasilacza 3A – niestety trochę „sieje” i radio szumi, udało się to jednak trochę ograniczyć skracając nadmiarowy kawałek kabla antenowego
Z drobnych awarii „w międzyczasie” to raz przestały działać kierunkowskazy. Winnym okazał się niestykający bezpiecznik. Na wszelki wypadek wymieniłem wszystkie bezpieczniki pamiętające jeszcze moment zakupu Łady…
Mały serwis przeszła też żaba :/ Po urwaniu zaczepu dźwigni przy okazji wymieniłem olej i nauczyłem się ją odpowietrzać.
TO jednak jeszcze nie wszystko co działo i dzieje się w garażu…
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.