Śrubokręt
Nowy dzień…
… nowe kilometry do zrobienia. Czekało nas ich tylko 600 i to autostradami, więc na nocleg w okolicy Rzymu powinniśmy dotrzeć o w miarę wczesnej godzinie.
Przy wymianie termostatu zdecydowaną większość płynu udało się spuścić w sposób kontrolowany, także nie było trzeba dolać dużo wody. Zagrzany silnik trzymał temperaturę, wentylator chłodnicy się włączał, problem wyglądał na rozwiązany…
Za camping zapłaciliśmy od razu przy rejestracji, więc nie musieliśmy już tracić czasu przy wyjeździe
Co to za gatunek drzew ?
W okolicy Grado, w 2014, też takie były.
Załoga tego Żuka powinna lepiej rozłożyć ładunek…
Szybko przebiliśmy się do autostrady. Bramki, bilet i lecimy…
… prosto w korek
Idealne warunki do sprawdzenia układu chłodzącego – temperatura utrzymywała się w normie.
Trochę postaliśmy, bo korek ciągnął się aż do wcinki w inną autostradę, która też stała
Przyczynę korka poznaliśmy niedługo – dzwon
Kierunek – Bolonia, nudy.
W końcu jakaś rozrywka – trzeba zatankować…
… ale że litr był po 1,76€, to zalaliśmy po 5 litrów i pojechaliśmy na następną stację.
Sznur TIRów…
… trzymany przez Cytryna i Gumiaka cisnących na wczasy? :D
Na następnej stacji cena była już niższa o 9 centów, zawsze coś. Jak się potem okazało, cena benzyny we Włoszech zależy też od innych czynników.
Tawria narzekała na skoki napięcia ładowania, więc zrobiliśmy przerwę serwisową.
Niedługo potem, w okolicy Bolonii, trafiliśmy na kolejny korek
Tym razem to był grubszy karambol
Dalej na Florencję było już czysto…
… i ciepło, bo znowu zacząłem się wspomagać nagrzewnicą.
Przy naszej prędkości przelotowej (~105km/h) sytuację dało się kontrolować, wiec cisnęliśmy dalej.
Znowu zrobiło się trochę górzyście i ciepło
Przerwa, na najbardziej zatłoczonej stacji z całego wyjazdu
Znowu wypluła płyn ze zbiorniczka
Wywalenie termostatu w Ładzie nie jest takie proste, więc znowu lepiej było ogarnąć to na campingu. Zastanawiałem się, czy to może nie korek od chłodnicy nie trzyma ciśnienia? Nie zmieniałem go od pierwszego złombola, a był produkcji MasterSport… Przeszukałem bagażnik, ale zapasowy niestety zostawiłem w garażu :( Jedyne co spróbowałem, to lekko podciągnąłem pasek klinowy.
W międzyczasie podszedł ktoś i pokazując na Ładę spytał „Kaput ?”
Ma szczęście, że klucz płaski 30 który akurat miałem w ręku się z nim nie zintegrował…
Policja nie zwracała na nas specjalnej uwagi…
Wszystkie drogi prowadzą do…
I bramki…
Bilet wjazdowy pobraliśmy rano w Wenecji, po drodze nie było żadnych innych bramek.
Poldek, chyba pierwszy Złombol którego spotkaliśmy tego dnia
Przegapiliśmy zjazd i musieliśmy chwilę pokrążyć po bocznych uliczkach…
… ale na camping dotarliśmy w czołówce…
… dzięki czemu można było wybrać strategiczne miejsce
Samochód stał przechylony na lewa stronę, idealnie do działania przy termostacie znajdującym się z prawej strony.
Plan zakładał, żeby termostatu pozbyć się całkowicie, zostawiając tylko duży obieg – z tym nie było problemu, miałem dwie złączki, cybanty i zapasowe węże. Termostat w Ładzie ma jednak 3 wyprowadzenia i jedno było trzeba teraz jakoś zatkać – potrzebne było coś o średnicy ~32mm…
Załoga JaSpoko będzie miała pamiątkę z Tunezji, bo śrubokręt przejechał tak całą resztę trasy.
Przez brak małego obiegu i nieodpowietrzony układ, znacznie dłużej było trzeba trzymać włączone ssanie.
Przy okazji ułamałem przewód od wzbudzenia alternatora i jego też musiałem zdrutować :/
W końcu znalazłem chwilę na sprawdzenie poczty – „Poproszę o odesłanie skanu wydrukowanego i podpisanego pisma do środy„. Był wtorek wieczór, byłem na campingu niedaleko Rzymu, z ubabranymi rękami które domyłem dopiero w drodze powrotnej z Tunezji. Dzięki uprzejmości recepcji i to udało się jednak ogarnąć.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.