UPG
Self Balancing Scooter
Self Balancing Scooter Sale
Przed wyjazdem na niedzielne zakończenie sezonu wymieniłem korek chłodnicy – prosta rzecz, łatwa do wyeliminowania jako potencjalna przyczyna problemów.
Było pochmurno, ale nie padało. Dopiero tocząc się powoli po suchym usłyszałem efekt zdartych opon – nie szumiały, wyły.
Z ekip które już wróciły, wpadły:
Wpadli też weterani – Kowalscy, ich złombolowy Fiat przeszedł już na klasyczną emeryturę
Wszyscy, jako Złombol, zostaliśmy zaproszeni na scenę…
… gdzie np. Klamot wyjaśnił, dlaczego wystartował Żukiem, a na metę dojechał Favoritką (o czasie!)
Taka impreza nie mogła się obyć bez Mareckiego celebryty – Gargamela i jego Wartburga ;-)
W drodze powrotnej do domu temperatura znowu podskoczyła (mimo panującego chłodu), także to nie był korek.
Czwarty sezon w gronie YTW!
Następne dwa tygodnie minęły na powrocie do zdrowia i zamawianiu części…
W sobotę 22 października na wieczór pojechałem (już cywilem) znowu do Katowic na złombolowe afterparty organizowane przez autOszołomy!
W drodze powrotnej zaliczyli grubą awarię – zmieliło i rozsadziło im dyfer…
Super atmosferę dopełniły „pieczonki”
Warszawskimi spotami i spotkaniami nie mamy żadnych szans dorównać śląskim imprezom (w końcu to kolebka Złombola).
Do domu wróciłem nocą – po powrocie ze złombolu jakoś przestałem mieć opory przed jazdą po ciemku.
Przy samochodzie robić coś zacząłem dopiero w kolejne weekendy.
W problemie z oponami najdziwniejsze było to, że lewą zdzierało zdecydowanie mocniej niż prawą. Przy jeździe na wprost lewa i prawa powinny się chyba ustawić pod jednakowymi kontami? Na razie nie znalazłem nic co by mogło się z tym wiązać.
Przy ustawianiu zbieżności największym problemem jest zablokowanie układu kierowniczego. Blokując kierownicę nie eliminuje się wszystkich luzów. Spróbowałem więc zrobić uchwyty blokujące bezpośrednio drążki
Jeszcze lepiej byłoby chyba zblokować ramię przekładni i wspornika o podłużnice. Założyłem zimówki (stare paździerze), więc na razie wystarczy.
Przewód podciśnienia do serwa hamulcowego wymieniłem na silikonowy. Dodatkowo na całej długości w środek dałem sprężyny antyzałamaniowe…
Rozciąłem fabryczny termostat. Zawór małego obiegu nie miał ułamanego zaczepu – tylko się z niego wysunął. Ciekawe, czy taki był już od momentu wyciągnięcia z pudełka ?
Sam termostat był sprawny (zapasowy też)
Przyczyna grzania była więc inna, ale to już wiedziałem.
Przy okazji grzebania w okolicy pompy wody zauważyłem, że jednak z nakrętek kolektora wydechowego została gdzieś po drodze…
Porównałem wszystkie chłodnice i okazało się, że:
- pierwsza, najstarsza:
- grubość 34mm
- szerokość 448mm
- wysokość 345mm
- 20 żeberka na 30mm
- orientacyjna powierzchnia ~70067 cm2
- ta na której teraz jechałem
- grubość 32mm
- szerokość 450mm
- wysokość 340mm
- 18 żeberek na 30mm
- orientacyjna powierzchnia ~58752 cm2
- nowa MS
- grubość 32mm
- szerokość 453mm
- wysokość 345mm
- 20 żeberek na 30mm
- orientacyjna powierzchnia ~66681 cm2
Największą uwagę zwraca różnica w gęstości żeberek. Na całej chłodnicy to ~30 sztuk co „na oko” zbliżone jest do wielkości nagrzewnicy – czyżby to była ta brakująca wydajność ?
Śrubokręt pożyczony od JaSpoko trochę się zdeformował od temperatury…
Założyłem z powrotem termostat, zamontowałem nową chłodnicę, wymieniłem pasek klinowy (Contitech o długości 950mm, ale oznaczony jako 960…) i odpowietrzyłem układ. Temperatura była w normie, wentylator się załączał – wyglądało, że jest ok.
Zanim mogłem wyjechać z garażu, do ogarnięcia został jeszcze układ paliwowy. Po rozcięciu, nowy filtr paliwa okazał się strasznym badziewiem, po prostu się rozkleił
Nie wiem na ile to klej z filtra, a na ile tunezyjskie paliwo, ale na dnie komory pływakowej w gaźniku była jakaś maź…
Dla testu założyłem gaźnik z rezerwisty. Niestety nie mogłem na nim ustawić wolnych obrotów. Reagował na regulację składu mieszanki, ale „górka” była przy 2000 obrotów. Nie wiem na razie co jest z nim nie tak, więc umyłem i założyłem sprawdzony gaźnik – wolne obroty wróciły.
Wymieniłem jeszcze czujnik temperatury oleju (to jednak on padł, nie wskaźnik) i dorobiłem nowy przewód wzbudzenia alternatora.
Wyjechałem w końcu na testy. Było chłodno (~5°C), więc nawet gdyby problemu nie udało się powtórzyć, z ostatecznym potwierdzeniem trzeba by poczekać do lata. Stojąc na światłach wskazówka temperatury znowu skoczyła i znowu pomogło włączenie ogrzewania. Udało mi się to powtórzyć pod garażem
Sprawdzę jeszcze płyn testerem na obecność spalin, ale to raczej coś poważniejszego. Pewnie uszczelka pod głowicą, a może pęknięta głowica?
Na szczęście walnęło na tyle delikatnie, że przejechałem tak całą afrykańską edycję złombola…
Zrzucać głowicę przed zimowaniem jest sens tylko na silniku wyciągniętym z budy, pora więc na przekładkę w trybie awaryjnym…
Do listy rzeczy do zrobienia dołączył jeszcze uszczelniacz lewej półosi…
… i zawór nagrzewnicy
Ale to już na wiosnę.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.