… ciąg dalszy.
Dokładnej chronologii kolejnych wydarzeń już niestety nie pamiętam.
Jeżeli chodzi o zawieszenie, to obok elektryka i gaźników znajdował się też warsztat zajmujący się właśnie zawieszeniami – zapewnili, że wymiana tulejek i ustawienie geometrii nie stanowi dla nich problemu. Po kilku dniach oczekiwania, odebrałem samochód z teoretycznie ustawioną geometrią i wymienionymi tulejkami górnych wahaczy. Teoretycznie, bo przy jeździe na wprost kierownica było lekko przekrzywiona, tulejki górnych wahaczy zostały założone odwrotnie, a złombol zweryfikował, że tulejki dolnych wahaczy jednak nie „były ok”. Kolejny przykład na jakość usług.
Przerywacz, palec i kopułka w oryginalnym aparacie zapłonowym były nowe. Dokładne wyczyszczenie aparatu i wymiana płytki z łożyskiem nie pomogły – ciągle dało się wyczuć lekkie szarpanie. Okazało się też, że po pierwszej regulacji gaźnika, jedna ze świec była innego typu – miałem dwa komplety świec Denso, W20EPU i W20EPRU, przy wymianie nie zwrócono uwagi na oznaczenia. Regulacja luzów zaworów na nierówną pracę na biegu jałowym pomogła minimalnie (ciągle nie mam pewności czy robię ją właściwie :/).
Drugie podejście do regulacji gaźnika dało już lepszy efekt – na biegu jałowym silnik pracował równiej, a po odpuszczeniu gazu nie przygasał. Jedną ze zmian był odłączony przewód układu wymuszonego biegu jałowego – będzie można teraz sprawdzić na ile to ma wpływ. Podejrzewam, że w warsztacie praca silnika po regulacji musiała się spodobać i Ładę zabrano na krótką przejażdżkę… ubłocone opony i urwany chlapacz przyczepiony na trytytki wskazywał na konkretniejszą jazdę. A przykręcić prawy tylny chlapacz wcale nie jest łatwo – trzeba wyciągnąć bak :/
Przyszła też pora na pierwszą wymianę oleju – po zmontowaniu silnik zalany był syntetycznym Mobilem 1, ale tak jak pisałem wcześniej, po rozgrzaniu silnika kontrolka ciśnienia oleju zaczynała się żarzyć. Wymiana na półsyntetyczny Valvoline nie przyniosła poprawy, teorii jest wiele, ale zwykłego oleju mineralnego nie chciałem wlać. Pompa oleju była oryginalna – wymiana na nową (czyli gimnastyka z wyciąganiem i zakładaniem miski olejowej) też nie dała efektu. Został jeszcze sam czujnik… Docelowo, oprócz kontrolki, chciałem mieć w kabinie też wskaźnik ciśnienia oleju. Dodatkowy czujnik montuje się do bloku przez trójnik – po wkręceniu czujnika bezpośrednio do bloku problem z kontrolką ciśnienia oleju ustąpił. Do tematu wskaźnika będzie można jednak jeszcze spróbować wrócić.
Po tych kilku miesiącach przerwy, w końcu przyszedł czas na zdobycie pieczątki w dowodzie rejestracyjnym.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.